10 min
Wg World Resources Institute WRI (na podstawie danych Climate Watch i IEA International Energy Agency www.iea.org/data-and-statistics) w 2019 roku transport drogowy odpowiadał za emisję niemal 13% światowej emisji dwutlenku węgla (lotniczy i morski - odpowiednio 2,1 i 1,8%). Był to (i jest nadal) najbardziej zanieczyszczający środowisko pojedynczy sektor w gospodarce. Dla porównania: pod względem wielkości emisji CO2 na drugim miejscu są budynki mieszkalne (12%), na trzecim produkcja przemysłowa i budowlana (niemal 7%).
Zrozumiałe zatem jest, iż rządy poszczególnych państw czynią „elektryfikację” transportu lądowego jednym ze swoich priorytetów i głównych punktów krajowych strategii dekarbonizacyjnych.
Ale czy pojazdy elektryczne faktycznie mogą zasłużyć na miano „lidera” zielonej transformacji, na jakiego, na pierwszy rzut oka, wyglądają? Przecież choćby już same procesy: produkcyjny samego samochodu oraz wytwarzania energii elektrycznej potrzebnej do jego zasilenia (na bazie węgla) - są trudnymi do pominięcia generatorami emisji CO2. Podobnie postrzegane mogą być technologie górnicze związane z pozyskiwaniem surowców do produkcji akumulatorów (zwłaszcza kobaltu) oraz technologie związane z ich utylizacją, które także wzbudzają wiele kontrowersji. Niewzięcie powyższych argumentów pod uwagę w dyskusji o końcowym bilansie wpływu na środowisko użytkowania pojazdu elektrycznego byłoby nieuczciwe.
Innymi słowy, można postawić pytanie tak - czy i na ile brak emisji spalin z rury wydechowej w przypadku samochodu elektrycznego bilansuje emisję dwutlenku węgla do atmosfery generowaną podczas całego cyklu jego użytkowania. Jednocześnie należy także pamiętać, że wszystko, co produkujemy, transportujemy lub zasilamy, pozostawia ślad węglowy, więc podobny bilans należy przeprowadzić także dla samochodu spalinowego. I dopiero wówczas, zestawiając oba bilanse - cyklu życia pojazdu spalinowego i elektrycznego - można rzetelnie odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule, czyli na ile samochody elektryczne są ekologiczne.
Samochody elektryczne generują mniejszy ślad węglowy niż inne pojazdy, nawet biorąc pod uwagę zastrzeżenia do obecnych technologii ich produkcji, ładowania, czy złomowania baterii. Badanie przeprowadzone przez University of Cambridge wykazało, że pojazdy elektryczne są lepsze dla klimatu w 95% świata.
Mimo powyższych zastrzeżeń, na dziś bilans środowiskowy jest korzystny dla samochodów elektrycznych. Są one bardziej ekologiczne niż standardowe samochody benzynowe czy wysokoprężne, nawet pomimo faktu, iż obecną technologię EV można uznawać za będącą wciąż na etapie rozwoju. Zatem można powiedzieć, że pojazdy elektryczne mimo, iż nie są doskonałe, to bez wątpienia są dużo lepsze niż były jeszcze np. 5 lat temu. Podobnie wygląda kwestia zasilania i ładowania akumulatorów. Każde ładowanie to o jeden bak paliwa mniej. Z kolei energia elektryczna używana do ładowania (nadal w części pochodząca z elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi) coraz częściej zawiera komponent odnawialny, zielony. Co więcej, każdy nowy samochód elektryczny to także jeden więcej świadomy swojej środowiskowej odpowiedzialności kierowca, który będzie przyczyniał się do upowszechniania tego typu transportu.
Generalnie rzecz biorąc samochody elektryczne generują mniejszy ślad węglowy niż inne pojazdy. Standardowe samochody benzynowe i wysokoprężne emitują szkodliwe gazy zawsze, gdy silnik pracuje, podczas gdy pojazdy elektryczne (ewentualnie) emitują (pośrednio) CO2 jedynie podczas ładowania. Mimo, że elektrownie są zasilane paliwami kopalnymi, to jednak emisja powstała podczas ładowania akumulatora EV jest znacznie mniejsza, niż emisja wytwarzana przez standardowy silnik spalinowy. Wiele publicznych stacji ładowania pojazdów elektrycznych i domowych punktów ładowania korzysta z energii odnawialnej. Z licznych szacunków ekspertów wynika, iż w przyszłości proces elektryfikacji transportu zmniejszy emisje w prawie wszystkich regionach świata (zob. np. wyniki badań i prognoz opublikowanych w Nature Sustainability (#3) w 2020 roku). Są to fakty i zjawiska już obserwowane oraz prognozowane (z uwzględnieniem istniejących słabszych - ze środowiskowego punktu widzenia - etapów w produkcji tego typu pojazdów oraz możliwego negatywnego scenariusza, w którym przyszłej transformacji konsumentów w stronę elektromobilności nie będzie towarzyszyła szybka dekarbonizacja sektora energetycznego).
Powyższe argumenty są dwoma najczęściej przytaczanymi przez przeciwników tego typu pojazdów, czyli: istnienie słabych stron w procesach ich produkcji (problem globalny) oraz istnienie słabych stron w procesach produkcji energii elektrycznej do ich ładowania (problem występujący lokalnie, na wybranych rynkach).
Kolejnym argumentem przeciwników, podnoszonym przez nich w dyskusjach nad wpływem środowiskowym elektryków, jest argument szkodliwości technologii i procedur stosowanych na poszczególnych etapach rynkowego życia akumulatorów w samochodach elektrycznych.
Początkowym problemem, faktycznie, są surowce niezbędne do ich wytworzenia, czyli proces wydobycia. Następnie, sam cykl produkcyjny oraz transport gotowych akumulatorów. Całość w ostateczności zamyka się w długim, drogim i nieefektywnym energetycznie łańcuchu. To wszystko bezdyskusyjne fakty.
Jednak należy pamietać, iż po zakończeniu produkcji owego akumulatora i zamontowaniu go w docelowym pojeździe elektrycznym, staje się on częścią końcowego produktu, który w trakcie eksploatacji sam zaczyna pracować na zmianę własnego, początkowo ujemnego, bilansu środowiskowego oraz tegoż samego bilansu, tylko liczonego w porównaniu do samochodów zasilanych silnikami spalinowymi. W każdym ze wspomnianych wypadków bilans ten jest bezdyskusyjnie korzystny środowiskowo. Warto jeszcze dodać, iż branża produkcji baterii do samochodów elektrycznych stale zmienia się i rozwija. Może na dziś nie jest tak niekontrowersyjna, jak chciałaby być, ale wydaje się, że to jedynie kwestia czasu. Dynamika innowacji jest duża. Np. już w 2019 roku produkcja akumulatorów do pojazdów elektrycznych była trzy razy czystsza niż dwa lata wcześniej (tak pokazują wyniki badań opublikowanych w grudniu 2019 roku przez Transport and Environment - europejskiego NGO-sa zajmującego się popularyzacją wiedzy o czystym transporcie).
Według danych Europejskiej Agencji Środowiska emisje wytwarzane przez samochód elektryczny są o 17-30% niższe niż te wytwarzane przez samochód z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym. Zatem czy w ogóle może istnieć samochód o zerowej emisji? Niestety, przynajmniej na razie odpowiedź na to pytanie musi być negatywna. Chociaż wiele pojazdów elektrycznych nie emituje spalin, przyczyniają się one do wykorzystania paliw kopalnych zarówno w produkcji baterii, jak i przy wykorzystaniu energii wytwarzanej z paliw kopalnych podczas ładowania. Tylko wtedy, gdy te dwa kluczowe czynniki zostaną pokonane, samochód elektryczny będzie mógł naprawdę być traktowany jako zeroemisyjny. Co oczywiście nie zmienia faktu, iż pojazdy elektryczne są nadal zdecydowanie lepsze dla środowiska niż samochody benzynowe i wysokoprężne.
Jeśli twój styl życia na to pozwala, zawsze staraj się chodzić, jeździć rowerem lub korzystać z usług transportu publicznego lub car sharingu. Jednak dla zdecydowanej większości z nas samochód jest nieuniknioną koniecznością. Więc co możemy zrobić? Argumentem przemawiającym za pojazdami elektrycznymi nie jest to, że nie generują śladu węglowego. Raczej to, że ich ślad węglowy jest znacznie mniejszy niż w samochodach benzynowych/dieslach. Spójrz na poniższy wykres:
Zasadniczo emisje CO2 z „samochodów konwencjonalnych” w Europie (przedstawione w dwóch kolumnach po lewej) są znacznie wyższe niż w przypadku samochodów elektrycznych w Europie. Jest to w dużej mierze spowodowane emisją pochodzącą „z rury wydechowej”. Żadna z kolumn samochodów elektrycznych nie generuje tego typu emisji. Jedyne niekorzystne porównanie dotyczy „najbardziej wydajnych” samochodów konwencjonalnych (druga kolumna od lewej) i samochodów elektrycznych w Niemczech (piąta kolumna od lewej), gdzie emisje w cyklu paliwowym są wysokie. Jednak porównując średnią, widzimy, że w tej chwili pojazdy elektryczne wytwarzają około połowę całkowitej emisji dwutlenku węgla w stosunku do samochodu z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym.
To może trochę rozczarowujące, biorąc pod uwagę zielony status pojazdów elektrycznych. Ale ważne jest, aby pamiętać, iż liczy się każdy gram. Jeśli możesz zmniejszyć emisję o połowę, przechodząc na prąd, uważamy, że to dobry początek! A będzie tylko bardziej „zielono” w miarę jak sieć energetyczna w Polsce będzie stawała się bardziej ekologiczna. Dzięki transformacji w stronę energii odnawialnej, produkcja i ładowanie pojazdów elektrycznych stanie się znacznie bardziej ekologiczne.
W eVolty wierzymy, iż pojazdy elektryczne są ważnym kolejnym krokiem na drodze do bardziej ekologicznej przyszłości. Ale słuszne jest przyznanie, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Dlatego oferujemy tylko 100% odnawialną energię elektryczną i uwzględniamy kompensację emisji dwutlenku węgla w naszych all-inclusive abonamentach samochodowych. Te dodatkowe środki pomagają nam rozliczać wszystkie emisje z pojazdów eVolty, dzięki czemu my i nasi użytkownicy możemy spokojnie jeździć na napędzie elektrycznym.